3.5.13

216

W obliczu nieodwołalnie nadchodzącej rzeczywistości, gdy poczuję się skrajnie opuszczona przez Tego Jedynego, postanowiłam przestać myśleć i, co więcej - nic już (nigdy) nie czuć. Rozsądek mi podpowiada, że nic z tego nie wyjdzie, ale kto by w takich chwilach słuchał głosu rozsądku.


P.S. Przyplątało się do mnie i trzyma za nogawki:

 

6 komentarzy:

  1. Niestety, nie da się wymienić wewnętrznego suflera,może warto się z nim na próbę,,zaprzyjaźnić'', a wtedy on, w rewanżu, wręczy carte blanche na odnowione myślenie i czucie. ;-)

    serdeczności S.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czuj się opuszczona. Tylko Ty o tym decydujesz.
    Nic z zewnątrz nie może Cię zranić, jeśli tylko
    tak postanowisz.

    Spójrz w niebo, odetchnij głęboko i puść wolno to,
    co ma odejść. Zrób miejsce dla nowego.

    I pamiętaj o przesłaniu, zakodowanym w pierścieniu
    króla Salomona: to też minie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie podoba mi się to, co tu napisałaś :)
      "zrób miejce dla nowego" dokładnie tak!!

      Usuń
  3. Można się zamknąć przed całym światem, ale przed samym sobą chyba nie. Niech Ten Jedyny stanie się jednym z wielu jak najszybciej, abyś mogła sama otrzeć łzy w których załamuje się światło. Pokoju, wiary i słońca.

    Ten kawłek też kiedyś wlókł się za mną (repeat 1), ale już straciłem sentyment także dla niego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiechnij się do siebie... mimo wszystko

    OdpowiedzUsuń
  5. przepraszam . nie mam tu nic mądrego do dodania a natrafiłem na Bulwar przypadkowo .. parę lat temu Kings of Leon byli na Austin City Limits i zagrali odjazdowo a przy tej piosence wyłem niemiłosierni '.. someone like you' .. ale to nic bo wszyscy wyli :^))

    OdpowiedzUsuń