20.2.13

208

Nie piszę, bo mi się nie chce. Nic mi się nie chce, nawet składać myśli, żeby były czytelne. I wcale nie jestem pewna, czy to tylko wpływ zimy, która zdaje się dopiero się zaczęła, a miała się już skończyć. Może popadnę w jakiś atrakcyjny nałóg, bo mieli mnie na drobno i świat i przypadkowi ludzie. A może nic nie zrobię, bo to łatwiejsze. Ktoś ma na zbyciu dzban z energią, z którego można zaczerpnąć, bo w sobie nie znajduję?
Chwilowo ratuje mnie Mr. Cook. Jego przyjaźń z gitarą smakuje jak słońce.


 

6 komentarzy:

  1. Dolegliwości przednówka dopadają chyba wszystkich ;)
    Są dwa wyjścia....albo jechać gdzieś i szukać słońca i energii (ale na to pewnie nie masz czasu)
    Albo zaczekać tutaj :) dni są już coraz dłuższe a wiosna tuż, tuż...
    No i oszczędzaj siły...na wiosenne spacery :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, i Pani Dobra Rada - zaradziła :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Albercie (tak to chyba było w "Nigdy w życiu";)
      Pani Dobra Rada też czuje się rozbita, podobnie jak Amber.
      A nie korzystając z "zacieszaczy" z krwi i kości, próbuje jakoś inaczej radzić.....sobie
      i innym
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Przepraszam za literówkę Ambre :)

      Usuń
  3. Dziękuję za odwiedziny u mnie. Dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  4. Ambre, troszkę się boję, że będzie to poniżej Twojej godności, no ale nie mam wyjścia, poinformować Cię potrzebuję, że:
    http://bezdzietnamama.blox.pl/2013/03/6902-Kobiety-myslace-caly-rok.html
    Wybaczysz?

    OdpowiedzUsuń