Zebrać siebie, w sobie, w końcu, wszystko, co się da. Wykorzystać chorobę, leżenie w łóżku, niemoc, słabość. Nie czytać, nie myśleć, być, najlepiej spać. Nie przejmować się, że za ciasno w myślach, że nie wszystko da się zamknąć w słowach. Dopóki światło chowa się w fałdach ubrań, w zakamarkach murów, dopóty gorąc pełza po skórze zmęczenia prostując obolałe kości, wygładzając mięśnie.
I jasnym czyniąc zatroskane spojrzenie.
Ktoś odchodzi, ktoś przychodzi na świat.
Dojrzałe światło gaśnie, zapala się promyk.
Ktoś kocha szczęśliwie, ktoś wciąż marzy o miłości.
Jeden tęskni za tym, czego nigdy nie było i nie będzie. Inny pieczołowicie pielęgnuje niepamięć.
Jeden drąży w milczeniu, drugi rzuca słowa na wiatr.
A każdy chce być i odchodzić. Najlepiej jednocześnie. Każdy chce przystani i spokoju i dłonią sięga oddalonych gwiazd.
Maszerujemy w tym samym kierunku, drobnym pyłem znacząc swoje drogi. Czasami, na krótko przecinają się nasze szlaki. I wtedy widzimy wyraźniej, czujemy mocniej.
A może tylko tak nam się wydaje...
Bo, gdy następuje kolejny etap podróży, jedyną wierną towarzyszką jest zawsze Samotność.
Prawda. Smutna ale prawda.
OdpowiedzUsuńZ "Samotności w sieci" pamiętam taką scenę, jak kobieta opowiadała że jak ma "doła" idzie popatrzeć na klify o które uderzają morskie fale...tyle tysięcy lat trwania pomagają znaleźć dystans dla "wielkich" problemów. I tak było jest i będzie. Nie ma co się za długo przygnębiać.
OdpowiedzUsuńZ "Samotności w sieci" pamiętam wrażenie, że od początku do końca tej historii - z jej szczegółami, dygresjami i subtelnościami - jestem okłamywana.
UsuńP.S. Nie będę. Obiecuję. Tylko tyle, ile trzeba.
...właśnie to zamknięcie,ta decydująca klamra myśli,ona nie może się,,zacieśniać''lecz winna się domknąć...być może właśnie jest to możliwe,na,,przecięciach naszych szlaków''...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam S.
Podoba mi się to określenie. Domknięcie. Może wcale nie chodzi o zacieśnianie, tylko o domykanie. Żeby na przecięciu szlaków być pełniejszym człowiekiem...
UsuńDziękuję Ci za tę myśl.
Zebrać siebie w sobie, wstać z łózka, wyjść z domu, spróbować nie marnowac ani chwili, wykorzystać dany Ci czas jak najpełniej....tak byłoby najlepiej...
OdpowiedzUsuńAle wiem, że trudno....strata kogoś bliskiego bardzo boli....a ból musi się "wyboleć" na swój własny sposób
Tak, są rzeczy, które muszą wybrzmieć do końca, do ostatniej kropli. I nie da się tego ominąć, zostawić na później, ani w jakikolwiek sposób oszukać.
Usuń"Nie czytać, nie myśleć, być, najlepiej spać." Dobrego odpoczynku.
OdpowiedzUsuńChoroba mi w tym sprzyja niewątpliwie :)
UsuńPrzeczytałem wyżej że dopadła Cię choroba.
OdpowiedzUsuńNie wiem jaka, ale mam nadzieję że to grypa.
Zdrowiej
Spokojnych, dobrych świąt Ambre..