24.8.12

142

Skąd ta troska o ciebie, zapytujesz. Znikąd.
Jak powstaje coś z niczego?
Z potarcia dwóch rzeczywistości o siebie. Z iskier, które zapalają się w jednym miejscu, a w innym już nie.
Bo pochylam się nad tobą z uwagą. A pochylam, dlatego że jesteś.

7 komentarzy:

  1. urzekły mnie te dwie pocierające się rzeczywistosci :))

    Coś z niczego. Jak często całkiem niepotrzebnie. Wyznaję chyba zasadę Ockhama, że nie należy mnożyć bytów ponad konieczność.
    I należy uważać, kiedy jest się demiurgiem. Coś z niczego może wydostać się spod kontroli i nieźle nabałaganić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak ustalić wymiar konieczności, my dear? Ja tego nie wiem, a chciałabym. Pan Ockham z racjonalnego punktu widzenia być może ma rację, ale rozszerzającego i wielowymiarowego (Wszech)świata nie da się już zatrzymać.
      Życie jest wystarczającym demiurgiem. Bezwzględnie odcina, co zbędne.

      Usuń
    2. co do dwóch ostatnich zdań to O TAAAK... bezwglednie

      to boli,zwłaszcza kiedy odcina nam to coś, co stworzylismy z niczego ...

      PS. a wiesz- bardzo lubię dyskusje z Tobą :)))

      Usuń
    3. Coś z niczego... Pełno tego "kuriozum" we Wszechświecie, poczynając od pierwszego kwanta, który pojawia się w absolutnej próżni. Skąd on? Z niczego.
      Dlatego tak fascynujące jest życie.

      Wiem. Oczywiście, że wiem. ;))

      Usuń
  2. Jakieś to ostatnio mi bliższe niż dawniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to kwestia wieku, czyli wewnętrznego dojrzewania... :)

      Usuń
  3. "Z potarcia dwóch rzeczywistości o siebie. Z iskier, które zapalają się w jednym miejscu, a w innym już nie."
    piękne

    OdpowiedzUsuń