21.8.12

140

Być może myśli kończą się tam, gdzie zaczyna się życie: nasycone, nie pozostawiające miejsca dla zamyśleń. Jednak to ślepa droga, takie twierdzenie, że życie może się obejść bez myślenia, bez refleksji. Owszem, orzeźwiające to doświadczenie, oczyszczające i sycące. Ale myśli kleją się do człowieka pomimo jego woli. Jakby przechodził księżycowe fazy. Powiedzmy, że pół księżyca, to jego życie; drugie pół, to jego myśli. I tak po kawałku aż dojdzie do pełni, potem do nowiu. I od początku. Raz więcej jednego, raz drugiego.

4 komentarze:

  1. A wiesz... istnieją różne stopnie odsłaniania przez myśl, np. św. Tomasz z Akwinu pisał, że aniołowie jako byty czysto duchowe poznają Rzeczywistość jednym, prostym i głębokim wglądem i jest to ich sposób myślenia, tj. procesu poznania, ale nie ma to nic wspólnego z myśleniem dyskursywnym człowieka, czyli myśleniem wędrującym, od jednego wniosku do drugiego. Natomiast inny święty, tym razem mój ulubiony: św. Jan od Krzyża, mistyk wszechczasów, uważał, że człowiek na drodze zjednoczenia z Bogiem zbliża się bardziej do myślenia w stylu anielskim porzucając myślenie dyskursywne. To chyba jest coś, co nazywamy myśleniem intuitywnym, o którym tak pięknie pisał zarówno Bergson, jak i Pascal. Myślenie myśleniu nierówne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak z prawem Newtona. Sprawdza się tylko na ziemi, a poza jej granicami już nie działa. W Kosmosie obowiązują prawa Einsteina i geometria hiperboliczna. Podobnie nie sposób porównać myślenia, jeśli dotyczy dwóch różnych rzeczywistości, które ostatecznie i tak są tym samym. Ale ten wgląd anielski, który przytaczasz bardzo do mnie przemawia.
      Dziękuję Ci za ten komentarz.

      Usuń
  2. Myślę, że anielski wgląd przełożyłby się na lepszą kondycję mojej psychiki. Myślenie dyskursywne zbyt mnie męczy i kaleczy jednak.
    Póki co nie mam ani jednego skrzydła, więc nie ma o czym jęczeć. Dziękuję za wpis i 'cośwnoszące' komentarze.

    OdpowiedzUsuń