17.8.12

137

Ostatecznym celem każdej rzeczy jest przyjemność a świadomość, ta błyskotliwa iskra zapalająca całe morze myśli, emocji i skojarzeń, tym samym pozwalając człowiekowi rozumieć istotę wszystkiego, jest największym narkotykiem.

11 komentarzy:

  1. Zdumiewające stwierdzenie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdumiewające, bo niewiarygodne, czy zdumiewające, bo odkrywcze? ;)

      Usuń
    2. Idea bardzo dyskusyjna...wszystko w ,,rękach'' tej jednej iskry..istnienie jest moim zdaniem bardziej złożone,wielość iskier i zmienna ich intensywność..bywają też rozbłyski niezauważalne..napisałbym zamiast,,jest największym narkotykiem''...,,jest największą spontanicznością''.

      Usuń
    3. Iskra tylko zapala, a wewnętrzne oczy widzą całe morze obrazów połączonych ze sobą w zachwycający sposób. Te obrazy, skojarzenia, myśli, to pokłady urozmaiconego życia na różnych poziomach ściśle ze sobą powiązane. I gdy się to dostrzeże, zachłyśnie - doświadczenie to grozi natychmiastowym upojeniem.

      Usuń
  2. A po przyjemności śmierć.
    Z przedawkowania narkotyku.
    (Tak mi się złowieszczo nasunęło).

    Ciekawa miniatura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz poczucia, że w zrozumieniu czegoś, poznawaniu i wciskaniu się w istotę rzeczy tkwi wielka (narkotyczne upojenie) siła? Coś, co można by porównać do chwilowo włączonych wycieraczek na stale zabrudzonej szybie, które raz na jakiś czas przelecą się ze spryskiwaczem i otworzą nam oczy...?

      Usuń
    2. Tak, to trafnie ujęte! To nagłe olśnienie... Ta wyczyszczona szyba... Jest w tym coś obezwładniającego, coś, co wyciąga nas z "tu" i "teraz", a równocześnie coraz mocniej w tę tutejszość i teraźniejszość wkręca (nie wiem, czy to zrozumiałe, jak na razie nie przychodzą mi do głowy żadne inne słowa, którymi można to jaśniej wyrazić).

      Usuń
    3. Bardzo dobrze powiedziane! Jeszcze bardziej być tu i teraz, będąc jednocześnie poza tym. Być dalej, głębiej, widzieć wyraźniej. Za każdym razem, gdy to przeżywam ( a jest to raptem ułamek czasu) dziękuję życiu, że jestem świadomą istotą. Z drugiej strony czuję, że dotykam czegoś tak niesłychanego, tak ogromnego, że gdybym miała stale otwarte oczy i możliwość 100%-owego wykorzystania mózgu, pewnie nie mogłabym żyć na ziemi, w ograniczeniu ciała, świata, wszystkiego, co za sprawą realnych, konkretnych form świadomość naturalnie ogranicza. To pojęcie i stałe przeżywanie nieskończoności, głębi i mnogości życia paradoksalnie zabiłaby mnie.

      Usuń
  3. Zamyśliłam się nad tym, co napisałaś o intensywnej wrażliwości i chłonięciu świata... Nic dodać, nic ująć.
    Dziękuję za ten komentarz i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Ci dziękuję. Za przystanięcie, za chwilę uwagi. Lubię, gdy myśli, choć biegną z dwóch różnych krańców świata spotykają się w pół drogi i twierdzą, że widzą TO SAMO. ;)

      Usuń
    2. Ja też lubię ;)

      Usuń