Bo to jest cud, to co czuję. Wszystkie cienie pochowały się do kątów. Strach, do tej pory przyczajony i porośnięty kurzem, wyszedł na wolność z najodleglejszych zakamarków. Czasami boję się własnego oddechu, aby nic mojego stanu serca nie zmąciło. Chcę, by to trwało, czymkolwiek się to zakończy. Bo ufam temu, co większe jest ode mnie, co mnie woła, co żarzy, jakaś przemożna słodycz, absolutne usunięcie gruntu spod stóp. I zaufanie życiu.
... zaufanie życiu - podoba mi się ten zwrot...
OdpowiedzUsuńWeź go sobie, jest Twój. ;>
Usuńtrzymam kciuki, żeby warto było ufać
OdpowiedzUsuńniech się uda
A gdzie woda święcona, J.? ;D
Usuńsplunęłam przez lewe ramię, wystarczy :P
UsuńCzarownica! ;P
UsuńI zaufanie życiu.... jakie to, cholera, trudne jest. To łaska.
OdpowiedzUsuńO! To łaska, masz absolutną rację. :)
Usuń