7.8.12

133

Skończyłam dziś wcześniej pracę i wyszłam na ulicę opromienioną słońcem, choć kilkanaście minut wcześniej padał deszcz. Szłam cudownie swobodna, czując rozpierającą mi żebra wolność. Rzucałam spojrzenia na prawo i lewo, i za siebie jak ktoś, kto wyszedł z więzienia o zaostrzonym rygorze, zachwycony tym, że najbardziej pasjonują go najdrobniejsze wydarzenia dnia. Wdychanie świeżego powietrza. Widok uśmiechniętego dziecka, mężczyzny czytającego gazetę na przystanku. Czerwonych pelargonii na balkonie starej kamienicy.
Czasami życie pozwala spojrzeć na siebie intensywniej i nie wiem, co o tym przesądza.

6 komentarzy:

  1. Czasami życie,pozwala sobie,nam to wszystko odebrać...och gdyby tylko stara kamienica potrafiła mówić.....

    pozdrawiam S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, gdyby zdrapać brud, odsunąć kamienie, to i robale wylezą. Ale nie sposób tylko tak myśleć o życiu. Jakby zawsze miało podwójne dno. Ma, oczywiście, że ma, nawet nie dwa a dwieście wątków ukrywa dana powierzchowność. Czasami jednak chce się najcudowniejszej prostoty bycia. Widzieć czerwone pelargonie na balkonie, nie myśląc jednocześnie o szczurach w piwnicy.
      Pozdrawiam i ja :)

      Usuń
  2. ... i nie wiem, co o tym przesądza

    gdybym mogła wiedzieć ... :) Chciałabym.

    Uścisk serdeczny, Ambre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadanie na jutro: dowiedz się! ;D
      I ja ściskam Cię mocno. :)

      Usuń
  3. A może to z powodu powietrza, które po deszczu pachnie wyjątkowo? Jakby między kroplami spadło na ziemię trochę świeżej nadziei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i tak. A może nadmiar kurzu w nosie. :D

      Usuń