Jakoś to będzie. Jak zawsze, jak zwykle, jak ze wszystkim.
Zmęczona jestem, choć po urlopie.
Zmęczona tak, że zamiast słońca wypatrują samych burzowych chmur.
ej bez takich... ja tu na kolejne wpisy czekam, bo bardzo lubię czytać Twoje uwagi na temat Bytu i Niebytu jako takiego :) Pozdrawiam i sił wszelakich życzę.
Sobie i czasowi należy dać czas.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Jakkolwiek jest to trudne...
UsuńMusi być. Głowa do góry!
OdpowiedzUsuńPodobno nic nie musi się dziać, nawet to, a może zwłaszcza - żeby było dobrze.
UsuńNajważniejsze to upadając znaleźć kolejny sens na wstanie z kolan.
ej bez takich... ja tu na kolejne wpisy czekam, bo bardzo lubię czytać Twoje uwagi na temat Bytu i Niebytu jako takiego :) Pozdrawiam i sił wszelakich życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję. Od razu mi lepiej! :)
Usuńa po słońcu będzie burza... po burzy słońce... a po skwarze chłód... a po chłodzie ciepło... jak to się fajnie kręci i bardzo dobrze :))))
OdpowiedzUsuńA na końcu człowiek umiera.
UsuńA przywiozłaś Ambre po urlopie każdemu jakiś mały prezencik z wczasowiska?... hmmm...
OdpowiedzUsuńPo krzywym kamyku na głowę. Odpowiada? :D
Usuń