1.6.12

96

Czasami ludzie mówią różne rzeczy tylko po to, by przerwać milczenie. Albo dlatego, że chcą kogoś sprowokować i zaszokować. Albo traktują mówienie jak pewnego rodzaju ćwiczenie. Taki słowny aerobik. Jest bardzo wiele powodów, dla których ludzie otwierają usta, ale naprawdę niewiele z tej słownej biegunki ma głęboki sens. Wbrew pozorom ludzie rzadko używają słów w celach ściśle komunikacyjnych.
Jestem po trzygodzinnym tokowaniu z ludźmi, którzy nie mając niczego do powiedzenia zmasakrowali mi prawą i lewą półkulę mózgową. Jeszcze nie wiem, którą bardziej.
Wciąż poszukuję siebie.

16 komentarzy:

  1. dlatego tak często cieszę się, że nie mam telewizora...("słowna biegunka" - zapamiętam, będę bezczelnie posyłać w świat, bo trafiłaś w punkt)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od biegunki słownej do wymiotów tylko jeden krok ;D

      Usuń
  2. ja lubię czasem milczeć, ale czasem lepiej przerwać milczenie - żeby nie doszło na przykład do rękoczynów.

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie też dziś naszło na rozmowy - milczenie, choć zupełnie w innym kontekście

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, czytałam. Jak zawsze ujmujesz mnie swoim talentem ujmowania rzeczy w niepowtarzalnym, oryginalnym świetle. :)

      Usuń
  4. Niektórzy jeszcze nie rozumieją, że lepiej czasami milczeć, niż gadać bzdury.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja ćwiczę się w milczeniu. Słowom odebrałam moc. Nie umiem ich składać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskoczyłaś mnie tym wnioskiem. Może dlatego, że "widzę" Cię zupełnie odmienną.

      Usuń
  6. nawet gdy mówię udaje że milczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Puenta mnie rozłożyła...Leżę...

    OdpowiedzUsuń
  8. sam czasami mówię, żeby mówić. Wydobywam z siebie dźwięki, śmieję się mówię, opowiadam. Inni się też śmieją. Czasami to fajne. Nie można być ciągle takim "mądrym" i przemawiać tak, żeby każde słowo było nauką.

    Z drugiej strony niektórzy ludzie plotą rzeczywiście bez sensu a ich słowa brzęczą powodując ból neuronów.
    Musze przyznać jeszcze, że bardzo podoba mi się twoja notatka... jak zwykle zresztą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również sporo mówię, czasami, ale wiem komu mówię, kiedy i co, i na co sobie mogę pozwolić, by nie przekroczyć pewnej granicy, za którą mieszka niestrawność.
      Ból neuronów. Nic dodać.
      P.S. Dziękuję. :)

      Usuń