Czasami ludzie mówią różne rzeczy tylko po to, by przerwać milczenie. Albo dlatego, że chcą kogoś sprowokować i zaszokować. Albo traktują mówienie jak pewnego rodzaju ćwiczenie. Taki słowny aerobik. Jest bardzo wiele powodów, dla których ludzie otwierają usta, ale naprawdę niewiele z tej słownej biegunki ma głęboki sens. Wbrew pozorom ludzie rzadko używają słów w celach ściśle komunikacyjnych.
Jestem po trzygodzinnym tokowaniu z ludźmi, którzy nie mając niczego do powiedzenia zmasakrowali mi prawą i lewą półkulę mózgową. Jeszcze nie wiem, którą bardziej.
Wciąż poszukuję siebie.
dlatego tak często cieszę się, że nie mam telewizora...("słowna biegunka" - zapamiętam, będę bezczelnie posyłać w świat, bo trafiłaś w punkt)
OdpowiedzUsuńOd biegunki słownej do wymiotów tylko jeden krok ;D
Usuńja lubię czasem milczeć, ale czasem lepiej przerwać milczenie - żeby nie doszło na przykład do rękoczynów.
OdpowiedzUsuńSłuszna racja. :)
Usuńmnie też dziś naszło na rozmowy - milczenie, choć zupełnie w innym kontekście
OdpowiedzUsuńCzytałam, czytałam. Jak zawsze ujmujesz mnie swoim talentem ujmowania rzeczy w niepowtarzalnym, oryginalnym świetle. :)
UsuńNiektórzy jeszcze nie rozumieją, że lepiej czasami milczeć, niż gadać bzdury.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, droga mh. :)
Usuńja ćwiczę się w milczeniu. Słowom odebrałam moc. Nie umiem ich składać.
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tym wnioskiem. Może dlatego, że "widzę" Cię zupełnie odmienną.
Usuńnawet gdy mówię udaje że milczę ;)
OdpowiedzUsuńTak! Po trzykroć TAK!
UsuńPuenta mnie rozłożyła...Leżę...
OdpowiedzUsuńWstawaj, daj rękę, pomogę Ci wstać. :))
Usuńsam czasami mówię, żeby mówić. Wydobywam z siebie dźwięki, śmieję się mówię, opowiadam. Inni się też śmieją. Czasami to fajne. Nie można być ciągle takim "mądrym" i przemawiać tak, żeby każde słowo było nauką.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony niektórzy ludzie plotą rzeczywiście bez sensu a ich słowa brzęczą powodując ból neuronów.
Musze przyznać jeszcze, że bardzo podoba mi się twoja notatka... jak zwykle zresztą.
Ja również sporo mówię, czasami, ale wiem komu mówię, kiedy i co, i na co sobie mogę pozwolić, by nie przekroczyć pewnej granicy, za którą mieszka niestrawność.
UsuńBól neuronów. Nic dodać.
P.S. Dziękuję. :)