Ale. Jedno ale znalazłam.
Znów zapragnęłam mówić. Mówić, by zachować higienę kory mózgowej, nawet jeśli to, co chcę powiedzieć nikogo nie interesuje. Noszę okulary, więc wyglądam świadomie i dobrze wiem, że:
a/ moja rzeczywistość to banał;
b/ obecnie utkana jestem ze zwietrzałych słów i wspomnień;
c/ moja niewrażliwość na świat-życie-ludzi przybrała patologiczne rozmiary.
I nie chcę ratunku.
.
Mów. Słucham.
OdpowiedzUsuńKolejne rozczarowania i świadomość, że przecież nie mogło być inaczej... Życie, ech.
OdpowiedzUsuńrównież słucham, Twoich słówipiosenek
OdpowiedzUsuńbanał, czy nie, ja będę czytał wstecz, bo jestem szalenie ciekawy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Ja tak czytam i czytam Twoje kolejne wpisy i właściwie przy większości z nich mam wrażenie, jakby wyjęto ze mnie myśli i uczucia nadając im tutaj "zmaterializowaną" postać. Ciekawe doświadczenie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!