Kochana książko, która z wdziękiem przysiadasz mi na kolanach. Znów robisz nieporządek w moim prywatnym chaosie. Jednak tym razem, bardzo cię proszę, zostaw trochę przestrzeni na moje własne myśli. I żeby nie było tak, że słowa same spadać mi będą na podłogę a nie znajdzie się nikt, kto mógłby się po nie schylić...
...bo słowa, gdy już raz wymkną się na wolność,
OdpowiedzUsuńżyją swoim życiem...
unoszą się gdzieś pod sufitem,
albo pełzają, rozwłóczone po podłodze...
niektóre wpadają do filiżanki z kawą
i trzeba uważać, aby się nimi nie zadławić...
inne grzecznie przysiadają na kolanach,
albo łaszą się do stóp...
pozdrawiam słowami, tymi serdecznymi :)
uwielbiam zatapiac się i zapominac ... ciężko jest czasem wrócic ...
OdpowiedzUsuń