Właśnie tornado przebiegło przez moją głowę, a co dziwniejsze zupełnie nie zarejestrowałam jego pierwotnych symptomów. Jeszcze kręci mi się w głowie. Odtworzyłam w myślach ostatnie siedem minut i próbuję zrozumieć, w jaki sposób, przez jaki objazd, albo odjazd znalazłam się w tym właśnie punkcie. Absolutnie niemożliwym do zaakceptowania. Absurdalnym tak, że odebrało mi mowę, zatrzymało oddech i ugięło kolana.
Jest takie miejsce w trąbie powietrznej, które nazywa się oko cyklonu. Życzę Ci, żebyś je jak najszybciej odnalazła!
OdpowiedzUsuńEch....znam to uczucie...paraliż wewnętrzny i "zaniemówienie" wciąż trzyma, choć to już parę dni....ale mam nadzieję że w końcu puści. I Tobie też tego życzę.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawe co to było.
OdpowiedzUsuńBroda do góry, łopatki razem... ;)
OdpowiedzUsuń