Grudzień jakoś tak mimowolnie pcha mnie ku połamanym marzeniom z dzieciństwa, naiwności rozdawanej pełnymi garściami, nierzeczywistości zamkniętej w szklanej kuli, i ku tym nielicznym już rzeczom, które nadal rozpalają w moim sercu ogień. Wyciągam ręce ku czemuś prawdziwemu, w co wierzę, że gdzieś jest, i wcale nie jest ukryte w sztucznych uśmiechach i blichtrze nadchodzących świąt. Po prostu tęsknię za czymś autentycznym, na przeżycie kilku dni pod koniec roku z radością i zachwytem typowym dla małych dzieci. Zgodziłabym się na autentyczną sprzeczkę, byleby prowadziła do szczerego rozejmu, niż woń ukrytych pretensji zatruwających powietrze pod pozorem świątecznego rozgrzeszania i puszczania zdarzeń w niepamięć. Chętnie przystałabym na wyświechtane otomany i ściany, bez przesadnych ozdób i drogich prezentów, za to z dużą ilością gorącej herbaty i w towarzystwie osób, które kocham. A które niekoniecznie należą do mojej rodziny. W końcu chcę przestać się śmiertelnie nudzić w żelaznym objęciu oklepanych zwrotów, kiczowatych świecidełek, świątecznych piosenek w różnych tonacjach dopadających mnie z każdej strony, o każdej porze dnia i nocy, i budzących moją szczerą chęć ucieczki w Himalaje.
Nie chcę typowych świąt.
Tylko cóż z tego, że nie chcę.
Określając w szeroki i mądry sposób pragnienia,myśli i cele,jesteś na dobrej drodze,a przynajmniej znasz jej kierunek.To dużo,ale świadomość punktu,w jakim jesteś,może działać obciążająco,na twoja niekorzyść.Wszyscy jesteśmy zbiorem,budujmy w jego wnętrzu podzbiory,widząc jak pracujemy,jest szansa,że dołączą inni,wtedy święta i wzajemne podczas ich okresu relacje,na pewno się zmienią.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie S.
Budujący jest Twój optymizm :)
UsuńGrają dla mnie takie struny:):):)
OdpowiedzUsuńTakie świąteczne???
UsuńWszystkiego od razu nie zmienisz, ale zmienić możesz choć jeden element i już te święta bedą inne, a przez to może bardziej znośne.
OdpowiedzUsuńJeden element wiosny nie czyni, nie w tym przypadku ;D
Usuńwszystko co pierwszy raz odkrywaliśmy, było prawdziwe... każdy następny raz już był skażony tym, że to widzieliśmy... dlatego okres dzieciństwa tak miło wspominamy i tak do niego tęsknimy... a Tobie Ambre życzę prawdziwie i wspaniale spędzonych świąt...
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńA wiesz, to wszystko jest w Twojej mocy i zależy od Ciebie. To Ty przeżywasz i możesz przeżyć jak chcesz :))
OdpowiedzUsuńKochana Ambre- jesteś centrum swojego świata, zrób wszystko by był taki, jakim pragniesz go widzieć.
Całuję :***
W mojej mocy..., czasami, coś, a najrzadziej święta. Uściski! :)
UsuńIdea budowania własnej rodziny, tej nie złożonej z własnej krwi zawsze mnie przyciągała... i powolutku, z pewną nieśmiałością i strachem budujemy. Zaskakuje mnie wynik. :)))
OdpowiedzUsuńZe świąt najbardziej lubię trzy tygodnie przed 24 grudnia. To magiczny dla mnie czas.
Aż trzy tygodnie przed 24? Zachodzę w głowę, dlaczego... ;)
Usuń