Nie odpowiedziałam. Może dlatego, że to nie było pytanie, a rozpadlina, o którą łatwo się potknąć. Jeszcze łatwiej - skręcić nogę. A może duszę... Dlatego nie odpowiedziałam. Bo zwracał się do mnie tak, jakbym była jedynym rozmówcą na świecie, z patentem na uważne słuchanie. Bo nie wiedział, że wiele bym dała za to, by o niczym już więcej nie słyszeć.
Mogłam tylko patrzeć na niego.
brak odpowiedzi to też odpowiedź.
OdpowiedzUsuńCzasami tak, a czasem brak odpowiedzi, to brak odpowiedzi. ;)
UsuńCzasem samo pytanie jest ważniejsze niż uzyskana odpowiedź.Bo ten kto je stawia nie ryzykuje skręceniem nogi,tak,jak kąsana przez niego bratnia dusza.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam S.
Pytający bywa górą, to fakt, ale tylko do czasu, gdy usłyszy odpowiedź, której usłyszeć nie chce. :)
UsuńByć może wystarczy "skręcić" serce hartowaniem traktując duszę?
OdpowiedzUsuńHartowanie duszy? Chciałabym posiąść taką umiejętność. ;D
UsuńTo jest tak ładnie napisane, że się wzruszyłyśmy. Serio. Dziewczyno, Ty umiesz wzruszać!
OdpowiedzUsuńNie lubię tęsknic .... tęsknota powoduje zmartwychwstanie twórczości co biegnie rękawem wzdłuż ciała i powoduje spazmy ...
OdpowiedzUsuń