Jaki to dziwny moment dnia, to zawieszenie na nutach popołudniowych godzin, szarych, nijakich, tych między powrotem z pracy a wyczekiwanym spokojem wieczoru. Jedynym sposobem, aby się od tego stanu oderwać, to znużyć się nim do końca, do dna. To nietrudne o tej porze roku. Najtrudniejsze to znaleźć w sobie chęć na coś, cokolwiek, co przyniosłoby twórcze ożywienie.
"Przeczekać, przeczekać trzeba mi".
OdpowiedzUsuńI w czekaniu tym się zatracić... ;)
Usuńmnie cieszą długie wieczory, włączam muzykę, rozpływam się w mrok, zapadam w słowa czytanych książek...
OdpowiedzUsuń