Niezapowiadane szczęście ociera się o powagę. Po czasie pełnym wrażeń i emocji przybijamy do brzegu - brzegu, który gasi uśmiech. Po eksplozji barw, po nieprzerwanie trwających zmiennych następuje powaga. Nasza miłość to rzecz poważna. Śmiertelnie boję się poważnych rzeczy.
a moja miłość była taka niepoważna, nieważna, niechciana można ją było zbyć machnięciem ręki ...
OdpowiedzUsuńodrobina powagi chyba nie szkodzi miłości, co innego powaga śmiertelna .. Z tą trzeba uważać.
No i od czego zależy jakość miłości? Jej przypadek, rodzaj, wdzięk? Od kombinacji ludzkich cech, czy od samej miłości, która nigdy nie jest taka sama?
UsuńOswój się z nią, połaskotaj. I uśmiechnij do mnie.
OdpowiedzUsuńUśmiecham się, uśmiecham. I dobrze o tym wiesz:))
UsuńPoważne nie musi być złe. Można się przyzwyczaić... i cieszyć ;)
OdpowiedzUsuńPoważne, to poważne, nie złe. A od powagi do wesołości tylko mały krok! ;D
UsuńNigdy nie jest, zawsze poważnie..
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest, zawsze śmiesznie..
Musi być równowaga..
Nawet w miłości.
Powiem więcej: nigdy nie ma zawsze.
UsuńRozmawiajcie drogie panie ;-)
OdpowiedzUsuńMiłość w czasie rzeczywistym a post factum to dwie różne wersje jej opisów.
pozdrawiam autorkę i wszystkich komentatorów ;-)
Rozmowy to podstawa, ale one nie rozpędzają wszystkich niepokojów.
UsuńOdpozdrawiam serdecznie :)