Otwieram swoją skrzynkę. Czasami zastanawiam się, czy wrzucone tam słowa pisze ręka człowieka. W jednej chwili na barki spada mi worek ziemniaków. Dwie linijki grzecznościowego "spadaj".
Dźwięczy mi w uszach od pogardy.
Byłem dzisiaj na premierze w teatrze amatorskim... w sztuce autor użył kilku wugarnych, takich brukowych przekleństw... podobnie do ciebie poczułem w uszach pogardę autora do widzów.
Zaskoczyłeś mnie bardzo, że wróciłeś do tego fragmentu, żeby mi o powiedzieć o swoim doświadczeniu podobnego uczucia, choć w innym kontekście. Dziękuję! :)
Byłem dzisiaj na premierze w teatrze amatorskim... w sztuce autor użył kilku wugarnych, takich brukowych przekleństw... podobnie do ciebie poczułem w uszach pogardę autora do widzów.
OdpowiedzUsuńZaskoczyłeś mnie bardzo, że wróciłeś do tego fragmentu, żeby mi o powiedzieć o swoim doświadczeniu podobnego uczucia, choć w innym kontekście.
UsuńDziękuję! :)