- Co ci jest?
- Właściwie nic.
- Przecież widzę... Coś się stało? Ktoś ci nadepnął na odcisk? Nie wyspałaś się?
- Nie mam pojęcia, może nic, może wszystko na raz.
- To dlaczego czuję, jakbym w czymś zawinił?
Czy zawsze musi chodzić o kogoś innego? Czy choć raz nie może chodzić o mnie, po prostu o kawałek mnie, który chce dostrzec, co jest nim, a co na pewno nie?
Coraz trudniej mi iść do przodu, coraz niewygodniej o tym mówić. To jest to nic, które jest. Chciałabym zaszyć się gdzieś na trochę. Pobyć samej i przyjrzeć się swoim myślom w spokoju.
Skoro jesteśmy przy dialogach... skojarzył mi się inny dialog, ale z filmu "Po tamtej stronie chmur" Michelangelo Antonioni (swoją drogą piękny film).
OdpowiedzUsuń- Przeczytałam dziwną rzecz|w mojej gazecie. I chciałam porozmawiać z kimś na ten temat.
- I wybrałaś mnie?
- Nie jesteś Francuzem, prawda?
- Nie, jestem z Nowego Jorku, ale mieszkam tutaj. Skąd ty jesteś?
- Jestem Włoszką. Więc mogę?
- Proszę bardzo, zamieniam się w słuch.
- W Meksyku kilku naukowców wynajęło tragarzy, żeby ich zabrać...do miasta Inków. Wysoko w górach. W pewnej chwili tragarze zatrzymali się. I odmówili pójścia dalej. Naukowcy wpadli w gniew i próbowali skłonić ich do podjęcia marszu. Nie mogli zrozumieć tak długiej przerwy. Po kilku godzinach...tragarze wyruszyli w podróż. Na koniec ich przywódca zdecydował się wyjaśnić.
- Co się stało?
- Widzę, że jesteś zainteresowany.
- Teraz, bardzo.
- Przywódca powiedział...że szli za szybko i zostawili dusze za sobą.
- Ich dusze?
- To wspaniałe! To tak jak my. Biegamy w pośpiechu dookoła...i tracimy nasze dusze. Powinniśmy na nie zaczekać.
- Aby co zrobić?
- Wszystko, co wygląda na bezsensowne.
Marku. Dziękuję. :)
UsuńTrafność i dyskrecja. Czy trzeba czegoś więcej od przyjaznej duszy?
O to chodzi, o to chodzi...
UsuńJa mam odwrotnie.Mam za dużo ciszy i spokoju i chciałbym z niej już wyść.
OdpowiedzUsuńCisza i spokój. Dla jednych błogosławieństwo, dla innych przekleństwo...
Usuń