30.4.12

81

Trzeba męstwa, żeby przeżyć dzień. Żeby przeżyć upalne dni trzeba męstwa podwójnego. Już tęsknię za chłodem. Podobno tęsknota kształtuje duszę. A że człowiek tęskni za czymś ciągle, jest jak długodystansowiec. Bo bieg tęsknoty nigdy nie ma końca. I to pozwala jej wiecznie trwać - w człowieku, który przemija.

25.4.12

80

Lubię patrzeć na ptaki z różnych powodów. Przede wszystkim dlatego, że są wolne. Fruwając w podniebnych przestworzach sprawiają wrażenie, jakby chciały wziąć w nawias część nieba. A ono przecież nie ma końca.

24.4.12

79

Odkryłam ostatnio - przez prowadzenie niezobowiązującej konwersacji mailowej - że podtrzymywanie lekkiej, swobodnej pogawędki jest trudniejsze niż rozmowa na wybrany temat, wymaga inwencji i fantazji. Dobre ćwiczenie dla umysłu. Bardzo dobre. Lepsze niż kręgle.

23.4.12

78

Przepis na szczęśliwy związek: dwie radosne samotności, które niczego nie chcą sobie narzucić, niczego zabrać na własność. I są od a do z dla siebie. Od a do c - dla innych.

20.4.12

77

Jak powinno się traktować Tajemnicę? Trzeba zaglądać jej pod koszulę, do gardła, za wszelką cenę szukać dla niej wytłumaczenia, czy raczej pozwolić jej być, istnieć w, obok i pomimo wszystko i nie starać się wydrapywać jej z oczu logiki, sensu i argumentów? Po prostu pozwolić jej żyć, a sobie pozwolić na jej przeżywanie?

19.4.12

76

Polegam przy tych rytmach. Kołysze mną na wszystkie strony świata. Już niedużo mi brakuje do choroby morskiej.

17.4.12

75

Chwytam się różnych rzeczy: deszczu bez parasola, długiej kanapki, gorącej czekolady, uśmiechu nieznajomego, rozmów o niczym, rozmów rzeczowych, promienia słońca na murze, zapachu wiosny, spontanicznego śmiechu, opowiadań E. Kereta; soczystych jabłek. Chwytam się tego wszystkiego, by siebie nie musieć chwytać.

16.4.12

74

Że niby moje alter ego? Że pasujemy do siebie? To, że nie mam na to gotowej odpowiedzi jest samym jej sednem.

14.4.12

73

Może cała, tak zwana sztuka życia nie polega wcale na dopasowywaniu się do życiowych zmiennych, ale na szukaniu na życie nowych sposobów?

13.4.12

72

Everybody Loves You. My One And Only Love. Uninvited. Come What May. Way Back Into Love. Elle a Les Yeux Revolver. Podzielono Świat. Thats Life. In A Sentimental Mood. My Foolish Heart. I Waited For You. If You Could See Me Now. To Co Czujesz To Co Wiesz. The Lady Is A Tramp. Mój Przyjacielu. Odchodząc. If You Could See My Eyes.
Słucham od rana. Słucham w dniu cudownie obojętnym na prawa fizyki newtonowskiej. Dziś rządzą nastroje. Przychodzą, wirują, odchodzą, nie żegnam się z nimi na zawsze. Wrócą.


12.4.12

71

Ile drzwi otworzył twój uśmiech? Ile razy przejechałaś na gapę w autobusach miejskich? Ile razy nie spowodowałaś wypadku - a mogłaś? Ile razy wcisnęłaś się bez kolejki, bez dziecka na ręku, bez kuli u nogi i bez udawania staruszki? Ile zakazów, im głupszych tym lepiej, udało ci się zignorować, obejść i zakpić z nich?
Może w odpowiedziach na te pytania leży tajemnica sukcesu, o jaki uprasza się życie?

11.4.12

70

10.05 weszłam
10.10 zaczęłam się zastanawiać
10.15 intensywnie
10.20 na pozór
10.25 spokojnie
10.26 cicho
10.28 co ja tutaj robię
10.30 zdecydowałam się
10.32 wyjść
nie bacząc na konsekwencje
które rozdzwoniły się
nie tylko w mojej głowie o
15.17

10.4.12

69

Jest w nigdy nie słyszanych piosenkach coś z dzieciństwa. Jak kraj nigdy nie podbity. Radość, taka po prostu. Pełna niespodzianka.

9.4.12

68

Łabędzie w ilości jeden plus jeden są tu tylko pretekstem. Najważniejszy był spacer. Zimny wiatr chłostający uszy i marzenie o gorącej herbacie z dala od rozgadanych głów i przejedzonych brzuchów. Wszystko zwiastowało koniec świąt. Od jutra ciepło. O ile można wierzyć pogodynkom.

67

Znajomość, która zaczyna się wspólnym śmiechem musi być udana. Gdyby miało być inaczej, śmiech straciłby na wartości. Nie może. To jedna z ostatnich 'rzeczy', w które jeszcze wierzę.

4.4.12

66

Mówią, że kobieta pozostaje żywa, dopóki pozostaje w snach mężczyzn. Krzepiące, zważywszy na ostatnie doniesienia o snach, w których - podobno - byłam główną bohaterką.

3.4.12

65

Czasami lubię czuć namacalną odległość w sobie, miedzy tu i tam. Nie chodzi o przestrzeń, ale właśnie o odległość, drogę, która należy pokonać między jedną miejscowością a drugą. Lubię czuć w sobie tę przypadkowość, gotowość na niespodzianki; to pokonywanie trasy i pewne zapomnienie o sobie, wręcz zaniedbanie, które z wynika z bycia "w drodze".

2.4.12

64

Znów niebo całe zachmurzone. Stojąc w oknie porównuję szarość przedwczorajszą do dzisiejszej. Nie widzę różnicy. A szkoda.